Panika
Trylogia „Delirium”
dosłownie skradła moje serce. Lektura „7 razy dziś” wciąż jeszcze przede mną.
Zaś niecierpliwie wyczekiwana „Panika” tylko dowiodła, że twórczość Lauren
Oliver jest bardzo nierówna i choć autorka zawsze posiada w zanadrzu
nieszablonowy pomysł na nową historię, to niekoniecznie stale podbudowany on musi
być tym samym, przekonującym warsztatem.
Cała historia umiejscowiona
jest w sennym, malutkim miasteczku Carp, w którym młodzież, znudzona prowincjonalną
atmosferą miejsca, próbuje wynagrodzić sobie powszechną rutynę, specyficzną
grą, niebezpiecznie ocierającą się o granicę śmierci. Panika to rozgrywka,
której głównym celem jest pokonywanie barier uczestników. Gra wymaga nie tylko
niezmierzonej odwagi i zimnej krwi, co przede wszystkim odpowiedniej motywacji,
która przekona uczestników do wypełniania kolejno poleconych zadań. Stawka jest
wysoka, bowiem zwycięzca, za cenę przesuwania własnych granic, zdobędzie
niemałą sumę pieniędzy.
Panika posiada jednak
odgórnie ustalone reguły, których należy bezwzględnie przestrzegać. Po pierwsze,
w rozgrywkach mogą brać czynny udział tylko i wyłącznie absolwenci liceum,
którzy odebrali już świadectwa i skończyli edukację w miejscowy liceum. Po
drugie, zadania organizuje para anonimowych, tajemniczych sędziów, którzy pilnie
sprawują kontrolę nad przebiegiem Paniki. Ostatnia, najistotniejsza sprawa –
wszystkie rozgrywki odbywają się w ścisłej tajemnicy, tak, by informacja o grze
nie dotarła do osób trzecich: rodziców, sąsiadów, a przede wszystkim lokalnej
policji.
Osiemnastoletnia
Heather nigdy nie zamierzała brać udziału w Panice. Jednak pogarszająca się
sytuacja rodzinna, a przede wszystkim problemy sercowe, zmuszają dziewczynę do
udziału – zwycięstwo bowiem to jedyna szansa na nowe życie, z dala od cichego
miasteczka, w którym się wychowała. Heather, w chwili podjęcia decyzji, nie zdaje
sobie sprawy, jak dalece zmuszona będzie przesunąć granicę własnego strachu, by
zdobyć to, czego pragnie najmocniej – własną wolność.
„Panika” to bez
wątpienia powieść dostarczająca mnóstwa wrażeń i szeregu emocji. Autorka tworząc
historię, na pierwszy rzut oka nawiązującą do kultowych już „Igrzysk śmierci”, postawiła
swoich bohaterów przed trudnym wyzwaniem: z jednej strony przed próbą walki z własnymi
ograniczeniami, z drugiej zaś przed szansą zdobycia dużych pieniędzy. Ten
wewnętrzny konflikt bohaterów został przedstawiony w bardzo wiarygodny i przekonujący
sposób: niech nie dziwi nas więc fakt, że grupka nastolatków, za cenę zdobycia
pokaźniej sumki, gotowa jest poświęcić własne życie.
Początkowo jednak pomysł
na fabułę powieści był dla mnie mocno naciągany i niewiarygodny, jednak z każdą
kolejną stroną, coraz bardziej przekonywały mnie pobudki bohaterów do udziału w
tej chorej, niebezpiecznej grze. Chęć wyrwania się z lokalnej społeczności czy
potrzeba zasmakowania prawdziwego życia, to bez wątpienia silne bodźce, które zmusiły
grupę osiemnastolatków, wciąż jednak pozostającymi niedojrzałymi, mało odpowiedzialnymi
dzieciakami, do udziału w niebezpiecznej Panice.
Szybka akcja i
nieustanne napięcie, towarzyszące kolejnym rozgrywkom bohaterów, to z pewnością
największe zalety recenzowanej powieści. Na uwagę zasługują również stworzone
przez autorkę wiarygodne postaci, które przez własne słabości i przywary, z inwentarzem
trudnych doświadczeń, umożliwiały stworzenie specyficznej więzi z samym
czytelnikiem. W przedstawionych
relacjach bohaterów i stopniowo kształtowanej nici przyjaźni, zabrakło mi
jednak tej szczególnej głębi, niezwykłej magii, która sprawia, że z miejsca
darzymy sympatią bohaterów powieści, nierzadko też utożsamiając się z ich
charakterami. Lauren Oliver, za sprawą trylogii „Delirium”, przyzwyczaiła mnie do
wiarygodnych, stopniowo tworzonych relacji, w „Panice” wszelkie związki były
zbyt płytkie i mało przekonujące, niestety.
Nie do końca przypadło
mi do gustu również szybkie, bardzo przewidywalne zakończenie. Pióro autorki,
charakteryzujące się umiejętnością tworzenia niebanalnych rozwiązań, w
przypadku „Paniki” nie zaskoczyło mnie oczekiwaną nieszablonowością, otrzymałam
bowiem w zamian typowe, wręcz banalne podsumowanie nietypowej i oryginalnej
historii.
„Panika”, choć na tle innych
powieści Lauren Oliver, wypada całkiem przeciętnie, to w ogólnej ocenie opowieść
wciąż pozostaje historią dynamiczną i emocjonującą, która zapewnia świetną rozrywkę
na nudny wieczór. I choć sama czuję się nieco zawiedziona lekturą, to Was
pragnę jednak namówić do poznania tej nietypowej historii i samodzielnego
wyrobienia własnej opinii.
Ocena: 6/10
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję:
Ciekawi mnie ta książka ;)
OdpowiedzUsuńjestem zaciekawiona lekturą - jakoś dobrze czyta mi się książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia. Chyba by mi się jednak nie spodobała.
OdpowiedzUsuńWpadki każdemu się zdarzają, a trylogia Delirium jeszcze przede mną, więc moja przygoda z książkami tej autorki jeszcze przede mną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja raczej na pewno nie przeczytam bo nie lubię książek tej autorki, a Twoja recenzja jest kolejną która mówi, że "Panika" jest przeciętna
OdpowiedzUsuńCoraz głośniej w sieci o tej książce. Przyznam, że mnie także zainteresowała, dlatego jak wpadnie w moje ręce to dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńPanika podobała mi się, chociaż faktycznie zakończenie mogłoby być bardziej dopracowane.
OdpowiedzUsuńWreszcie cię odwiedziłam. Książkę bardzo, bardzo chcę przeczytać! Z pewnością sięgnę. :D
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Podoba mi się fabuła, bardzo! Ale z tego co słyszałam, nie jest "wybitna".. :P
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Nie czytałam jeszcze żadnej książki Lauren Oliver, ale mam zamiar zacząć właśnie od uwielbianego przez ciebie "Delirium". Również "Paniki" nie mam zamiaru ominąć i chyba spodziewałam się dużo lepszych jej recenzji.
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie fabuła kusi w tej pozycji, szkoda jednak przewidywalności, o której piszesz... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilkanaście recenzji tej książki i za każdym razem myślałam tylko o tym jak bardzo podobna jest to historia do "Igrzysk śmierci", ale jesteś pierwszą sobą, która o tym napisała, a jednocześnie w swoim opisie fabuły prawie mnie przekonałaś, że może jednak nie jest to tak podobne jak by się wydawało. Teraz nie wiem co myśleć :>
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Kurcze... ja całej trylogii i opowiadaniom (miałam w jednym tomie) wystawiłam ledwie 7... i myślałam, że "Panika" podbije moje serducho. No cóż, będę musiała się przekonać i sięgnąć po "7 razy dziś" i "Panikę", żeby wiedzieć już na pewno, czy książek Oliver będę w przyszłości wypatrywać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No tak, kolejna opinia i książka patrzy na mnie z wyrzutem, bo NADAL czeka na swoją kolej... :D
OdpowiedzUsuńAle trochę się jej obawiam, bo Delirium autorka ustawiła sobie wysoko poprzeczkę.
Hmm... trochę przytłumiłaś mój zapał do tej powieści.
OdpowiedzUsuńO to to! Książka nie jest zła, ale to zakończenie jest zbyt banalne jak na Lauren Oliver. Też byłam troszkę zawiedziona...
OdpowiedzUsuńMi się Delirium nie podobało, nie dałam rady przebrnąć. Panikę wypożyczyłam wczoraj z biblioteki, ale jeszcze nie wiem, czy będę czytać, skoro Twoim zdaniem jest gorsze (a przez tamtą serię jednak nie przebrnęłam).
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zakończenie jest aż tak przewidywalne. Fabuła wydawała się być ciekawa, ale jeśli książka wypadła dosyć przeciętnie, to chyba jeszcze zastanowię się nad sięgnięciem po nią ;)
OdpowiedzUsuńZ jakiegoś powodu książka bardzo mnie intryguje mimo iż z Twojej recenzji wynika że wcale nie jest rewelacyjna. Pierwszeństwo ma jednak seria Delirium która czeka na półce,cieszy mnie więc wzmianka o tym że Ci się podobała
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Swego czasu bardzo lubiłam książki pokroju "Igrzyska śmierci", "Więzień labiryntu" czy "Wyścig śmierci" i muszę przyznać, że ta pozycja zapowiada się naprawdę interesująco. Już długi, długi czas nie czytałam tego typu literatury i właściwie po tę książkę chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńW sumie brzmi ciekawie, jestem skłonna przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za autorką więc sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale "Panikę" mam w planach i na pewno kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń